Kolejny cios przyszedł kilka tygodni później. Jechałem do pracy w cudowny zimowy poranek. Pogoda była niesamowita, a autostrada lśniła jak słońce nade mną. Niestety, tego poranka na autostradzie wykonałem dwa piruety i wylądowałem w barierce z rozbitym samochodem, o mało się nie zabijając i prawie spowodowałem karambol. To była katastrofa! Jechałem do pracy, która ledwo wystarczała na zatankowanie samochodu, a teraz czekał mnie wydatek kilku tysięcy złotych na jego naprawę. Byłem wściekły! Po co tam tkwiłem? Chyba tylko z przyzwyczajenia i czasami udawało mi się zamknąć miesiąc „na plus”. To było zwykłe zasiedzenie i potrzebowałem impulsu do zmiany. Wtedy zacząłem szukać innej pracy, ale los potoczył się w trochę innym kierunku.

Pewnego dnia otrzymałem zlecenie na opracowanie strony internetowej. Siedziałem po pracy przed komputerem i próbowałem opracować grafikę reklamową na stronę główną. Zauważyłem wtedy w internecie zdjęcie psa. Pomyślałem sobie, że fajnie by wyglądało, gdyby był otoczony kwiatami. Trzy godziny później miałem już wstępny szkic, który umieściłem w sieci. To było cztery lata temu. Wtedy nie posiadałem jeszcze dopracowanej techniki tworzenia obrazów, więc możesz sobie wyobrazić, jak bardzo były one niedopracowane. Ale zaczęły pojawiać się pierwsze zapytania i pozytywne reakcje. Wow, nie spodziewałem się, że ktoś może się tym zainteresować.

Nie minęły 24 godziny od publikacji, gdy odezwała się do mnie pierwsza osoba z zapytaniem o cenę i czas realizacji. W ten sposób otrzymałem swoje pierwsze zlecenie. Klientka nie sprecyzowała swojego zamówienia, ale stwierdziła, że chce obraz już oprawiony w ramkę. Uzgodniliśmy więc, że dokona dopłaty, a ja pojadę do sklepu po ramkę, oprawię obraz i nadam przesyłkę. Niestety, zbyt pochopnie wysłałem zamówienie i zostałem oszukany przez moją pierwszą klientkę, która nigdy nie zapłaciła mi za oprawienie pracy. Jednak wtedy było to dla mnie mało istotne, ponieważ ukończyłem swoje pierwsze zlecenie i był to dla mnie moment sukcesu oraz euforii. Po opublikowaniu kilku kolejnych prac w internecie zauważyłem rosnącą liczbę zapytań o nowe realizacje. Praca ruszyła pełną parą. Po powrocie z korporacji skupiałem się na tworzeniu wzorów, stylistyce i technice wykonania. Pamiętam, że w pierwszym miesiącu zarobiłem 600 zł, co w połączeniu z prowizją z korporacji pozwoliło mi wyjść na zero. Jednak w kolejnym zarobiłem już ponad 2 tys., potem 7 tys., a następnie 12 tys., I z uśmiechem na ustach pożegnałem pracę w nieuczciwej korporacji. Jej los i tak był przesądzony. Rok później firma reklamowała się, że „UPC Przeszło do Play”. I tak już nie miałem czasu tam pracować, ponieważ realizacja zleceń zajmowała mi całe dni. Ustawiłem reklamę, która przekierowała zainteresowanych klientów do aplikacji Messenger i codziennie prowadziłem około 85 rozmów sprzedażowych i zbierałem kolejne zamówienia. Nie miałem wtedy nawet sklepu internetowego i wszystkie płatności przyjmowałem w postaci przelewu. Ale musiałem jak najszybciej zadbać o otwarcie własnej strony.

Na początku lutego 2020 roku poszerzyłem zakres swoich usług o realizację weselnych podziękowań dla rodziców oraz pamiątek ślubnych. Nie spodziewałem się, że w maju popyt nagle eksploduje! Rozpoczął się sezon ślubny, a moje miesięczne zarobki osiągały od 30 do 40 tys. zł.. Były to dla mnie ogromne pieniądze, których nie byłem w stanie wydać, ale także nie miałem czasu na ich wydawanie. Wtedy postanowiłem nieco zmodyfikować sposób pracy i znalazłem dostawców ramek oraz partnerów produkcyjnych. Zorganizowałem pracę tak, aby wykonywać ją zdalnie i zautomatyzować niektóre procesy. Skoro nie miałem czasu na wydawanie zarobionych pieniędzy ani na wakacje, postanowiłem pracować z Gran Canarii. Trzy tygodnie później wynająłem tam mieszkanie na miesiąc, aby połączyć pracę z wakacjami i sprawdzić, czy moją działalność mogę prowadzić w pełni zdalnie. Udało się! Jednak dziś już wiem, że od razu powinienem był zadbać o lepsze łącze internetowe, a nie polegać na tym hotelowym.

Hmmm... to dziwne. Jak miałem opowiedzieć innym dobrze ułożonym znajomym o tym, czym się zajmuję? O tym, że tworzę obrazki z kwiatkami, z młodymi parami oraz psami, a dominującym kolorem na mojej stronie internetowej jest różowy. Kiedy o tym opowiadałem, sprowadzało to postrzeganie mojej działalności na każdym wydarzeniu biznesowym oraz w każdej merytorycznej rozmowie do poziomu krawężnika. Jednak te kwiatki, kotki, pieski i pary zaręczonych, wraz z odpowiednim popytem rynkowym, pozwalały mi zarabiać więcej niż dyrektor generalny niejednej spółki.

W tym biznesie przeżyłem wiele dobrych chwil. Jedną z nich było uświadomienie sobie, jak produkty które tworzę, wpływają na ludzkie emocje. Przekonałem się o tym, gdy pewnego dnia zadzwoniła do mnie klientka, która płacząc do słuchawki, dziękowała mi za wspaniałe upamiętnienie jej psa, który odszedł dwa tygodnie wcześniej. W całej tej realizacji obrazów było coś magicznego i pełnego dobroci, co pomogło mi psychicznie przetrwać wiele negatywnych wiadomości, którymi byliśmy bombardowani w mediach w 2020 roku.

Dzisiaj, na początku 2024 roku, mam już na koncie ponad 1500 zrealizowanych prac dla moich klientów, z czego 70% dotyczyło tematyki ślubnej. Obsługiwałem klientów z Polski, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, a także z Chile oraz Indii. Jak widać, wyrażanie emocji i chęć sprawienia drugiej osobie niezwykłego prezentu jest obecna na całym świecie.

Pewnego dnia, klientka zamówiła u mnie weselne podziękowania dla rodziców i zapytała: „Czy te zdjęcia będą odpowiednie? Nie mieliśmy nic odpowiedniego na telefonie, więc umówiliśmy się na sesję przedślubną”. To był dla mnie szok! Pomyślałem: „Serio? Klienci umówili się na sesję zdjęciową za 900 zł, aby wykonać komplet podziękowań za 850 zł? WOW, Jaki mieli wysoki poziom motywacji. Tego wieczoru zacząłem się zastanawiać, dlaczego moich usług nie oferuje żaden fotograf. Przecież wykonują sesje zaręczynowe oraz ślubne i każdy z nich jest w stanie dostarczyć klientowi zdjęcia doskonałej jakości.

Dobrze, ale jak zadbać o jakość wykonania? To wymaga przecież zatrudnienia kilku grafików pracujących zdalnie. A ułożenie takiego procesu, to jakaś masakra! A może istnieje inna droga? Tak! Jeśli powierzę realizację usług fotografom i nauczę ich, jak wykonywać podziękowania dla rodziców i pamiątki ślubne w ciągu 40-80 minut, to może się to udać. Będę musiał opracować odpowiednie warsztaty internetowe, zapewnić wsparcie online i odpowiadać na ich pytania. Przyda się również szkolenie z marketingu, katalog produktów oraz dostęp do produkcji. Fotograf przy niewielkim zaangażowaniu czasowym może zadbać o jakość zdjęć i realizację obrazów, a przy tym zarabiać świetne pieniądze. Dodatkowo, prace będą oparte na jego zdjęciach, co w oczach klientów buduje dodatkowy prestiż. I najważniejsze! Może on zaoferować swoim klientom takie usługi dokładnie wtedy, gdy będą ich potrzebować. Ponieważ prawdopodobnie po powrocie z sesji przedślubnej i tak otworzą laptop i będą szukać na Allegro oraz innych platformach pomysłów na weselne prezenty dla rodziców.

I tak rozpoczęła się praca nad stworzeniem programu szkoleniowego. To właśnie ten pomysł jest powodem, dla którego spotykamy się na tej stronie i czytasz moją skróconą historię.

Dzisiaj nauczę cię, jak tworzyć obrazy na podstawie Twoich zdjęć, które wzbudzają ogromne emocje u odbiorców. Podobno takie produkty są najlepsze... Nauczę cię ich wykonania, parametrów technicznych, kilku zabiegów marketingowych oraz cennej argumentacji, która pomoże ci w rozmowie z klientem. Pokażę, jak stworzyć produkt świetny na podziękowania dla rodziców, pamiątkę ślubną, prezent urodzinowy, walentynkowy, a nawet świąteczny, który z czasem zapełni twój kalendarz pracy na cały rok i sprawi, że klienci będą powracać nie tylko na sesje fotograficzne, ale również w celu nabycia prezentu wykonanego na podstawie zdjęcia. Ale pamiętaj! Nie istnieje produkt idealny dla każdego. Nie każdy klient będzie zainteresowany kwiecistymi obrazami, ale znajdziesz również takich, którzy będą ci niezmiernie wdzięczni, a czasem nawet zobaczysz, jak ktoś skacze z radości. Życzę Tobie, abyś mógł cieszyć się takimi pozytywnymi reakcjami i szczęściem twoich klientów. Poczujesz wtedy endorfiny oraz emocje i powiesz sobie cicho w myślach, że to na prawdę działa. Oczywiście, że działa! Przecież każdy od czasu do czasu potrzebuje podarować bliskiej osobie ładny prezent! I pamiętaj! Jeden produkt lub usługa może zmienić całe twoje życie.